09 sierpnia 2015

About me?

Hello,
A raczej dobry wieczór, a może dzień dobry. Zawsze zastanawiam się, które ze zwrotów grzecznosciowych wypada użyć o tej porze, a było kilka takich sytuacji. Jest godzina 3.14, a ja nie czuje ani grama zmęczenia. Musze przestawić biologiczny zegar do końca wakacji, inaczej będę przesypiac pierwsze 3 lekcje, jak to było w poprzednim roku szkolnym. Stety niestety są wakacje i mogę kłaść się spać o dowolnej porze, co skutkuje wstawaniem następnego dnia o godzinie 13 lub zebraniem swoich szanownych 4 liter wcześniej z łóżka, z samopoczuciem i wyglądem zombie potraconych przez stado jakiegoś bydła, czy innych zwierząt ze sporymi kopytami.
Stwierdziłam, że jest to dobry moment na jakąś krótka notkę o mnie. Właściwie z poprzednich 3 postów ciężko wywnioskować jakąś konkretniejsza informacje o mojej osobie. Mimo tego, że nie lubię mówić o sobie to postaram się Wam przybliżyć Aleksandre - początkująca blogereczkę z ambicjami dziewczynki, która chce zostać księżniczka w przyszłości (w sensie ta dziewczynka, nie ja).
Zacznę od tego ze uwielbiam sport, w każdej postaci, oprócz siatkówki,  której mam serdecznie dość po przejściach z moja obecną klasą. Nasze gry... chociaż właściwie to nawet grami nie można nazwać, ponieważ polegają one głównie na zaserowowaniu piłki (o ile ona przeleci w ogóle przeleci przez siatkę, co graniczy czasami z cudem). Przy okazji sama zaliczam się do osób, dla których przebicie jej jest wielkim sukcesem osobistym. Wracając do sportu pływam bardziej na poważnie,  a właściwie plywalam. Zastanawiam się na rzuceniem tego hobby dla biegania, chociaż myślę, że jako miłośnik wszelkich sportów wodnych ciężko będzie mi się rozstać z H2O. Rok temu w trakcie pobytu w Egipcie zakochałam się w nurkowaniu. Podczas mojego pierwszego razu, zanurzylam się od razu na 10 metrów (skok na głęboką wodę huhu) oczywiście z instruktorem. Wtedy zaczęła się moja przygoda, a w te wakacje planuje zrobić kurs OWD - Open Water Diver, który był właściwie moim marzeniem od tamtego roku.
Oprócz zamiłowania do wody, lubię sporty zespołowe (chociaż nie przepadam za praca w grupie) i wystrzegam się jak ognia wszelkich rodzajów gimnastyk, czy akrobatyk. Człowiekiem gumą, bądźcie pewni, nie zostanę. 
Lubie czytać książki, chociaż nie pamiętam kiedy ostatnio odwiedziłam bibliotekę czy księgarnię. Nie mam weny ani chęci do czytania książek, a ostatnią która kupiłam - H. Murakami "Przygoda z owca" leży na półce od 3 miesięcy. Wszędzie ja ze sobą zabieram z nadzieją ze kiedyś ją przeczytam. Jak wiecie, nadzieja umiera ostatnia, a w moim przypadku ona już gnije.
Ostatnia rzecz na dzisiaj to moje zamiłowanie do psychologii. Uwielbiam patrzeć na zachowania ludzi, w szczególności te niewerbalne, z których można wyczytać wiele o intencjach rozmówcy. Mimo tego, że moja wiedza nie jest na poziomie podstawowym, to chleba z tego nie będzie. W Polsce zawód psychologa jest nieoplacalny, ludzie boją się chodzić do tego typu lekarzy, bo co Jadzia spod dziesiątki sobie jeszcze pomyśli, że niezrównoważona psychicznie albo jeszcze gorzej...
Dlatego psychologio zegnaj, witaj medycyno w wielkim świecie.
PS. A co wy sądzicie o wizytach u psychologa? Jesteście taką "Jadzia" czy może patrzcie na ta sprawę z bardziej nowoczesnego punktu widzenia?

4 komentarze:

  1. Fajnie piszesz, naprawdę! :)
    A co myślę o psychologach? Nie mam nic do nich, aczkolwiek ja potrafię swoje problemy załatwić sama, bądź porozmawiać z kimś mi bliskim. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze się ze podobają Ci się moje teksty/posty :')
    Zgodzę się z Toba ze w większości przypadków interwencja psychologa nie jest potrzebna, wystarczy przysiąść na chwile i na spokojnie rozważyć wszelkie możliwości w celu rozwiązania problemu

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA. (Mój blog)

    OdpowiedzUsuń